Recenzja: Jo Nesbo, Pancerne Serce
OK, na jakiś czas kończę z recenzjami Nesbo, więc jeśli też jesteście fanami jego twórczości - korzystajcie :)Pancerne Serce opowiada o tym, co się dzieje z komisarzem Hole'm po rozwiązaniu sławnej sprawy Bałwana, która dość koszmarnie i mocno dotknęło go osobiście. Jak wiemy Hole pogrążył się w nałogu alkoholowym i postanowił nie niszczyć więcej życia swoich bliskich, a być może zniszczyć swoje - wszystko aby zapomnieć o przeszłości i usunąć się w cień. W tym celu porzuca pracę w policji i wyjeżdża do Hongkongu - miejsca, w którym wydaje mu się że może się zgubić, zaszyć, pozostać niezauważonym.
Jednak dla zdesperowanych osób, pragnących go odnaleźć nie ma rzeczy niemożliwych - tym razem taką osobą okazuje się młoda policjantka z Oslo, która postanawia sprowadzić Harr'ego do domu, aby pomógł w rozwikłaniu kolejnej zagadki.
W Norwegii giną dwie kobiety, a sposób dokonania zabójstw wskazuje na jednego sprawcę. Wkrótce w spektakularny sposób ginie młoda parlamentarzystka - sposób jej śmierci różni się od pozostałych, jednak wszystko wskazuje na tego samego zabójcę, związanego w jakiś dziwny sposób z jedną nocą spędzoną przez kilka osób w odludnym górskim schronisku.
Jak do tej zimowej atmosfery ma się gorąc i okrucieństwo piekła Konga?
Wiecie jakie było moje zdanie odnośnie serii z Hole'm. Ta książka to chyba najlepsza z tych historii!
0 komentarze: