Kosmetyki w ciąży – moje must have

lutego 10, 2016 0 Comments


Ciąża to czas, w którym nasze ciało narażone jest na mnóstwo zmian – o ile rosnący brzuszek czy piersi należą do tych miłych, o tyle wiotkość skóry czy rozstępy raczej nie są pożądane. Dlatego szczególnie w trakcie tych kilku miesięcy należy dbać o dobry dobór kosmetyków.

Oczywiście jest to kwestia niezwykle subiektywna i nie każdej z nas będzie pasowało to samo, jednak chcę pokazać Wam moje must have.

Charakteryzuję się skórą wrażliwą, skłonną do przesuszeń, z okresowymi nawrotami azs – a więc spore wyzwanie J O ile na co dzień byłam uzależniona od nawilżania, o tyle w trakcie ciąży postanowiłam częściowo zastąpić je natłuszczaniem, aby jeszcze mocniej wesprzeć elastyczność skóry i próbować zapobiegać rozstępom, z którymi niestety miałam już do czynienia we wcześniejszych okresach życia.

Poza wymienionymi poniżej stosowałam kosmetyki których używałam przed ciążą i nie czułam potrzeby ich zmiany na tych kilka miesięcy J (płyny do kąpieli, mydła, żele, szampony, odżywki, kosmetyki pachnące i kolorowe).



Ciało

Teoretycznie dbanie o skórę powinno rozpoczynać się od około 4 miesiąca ciąży. Ja o mojej wiedziałam bardzo wcześnie i dość szybko kupiłam kosmetyki dedykowane przyszłym mamom – w tym momencie odrzuciłam balsamy uelastyczniające skórę i przeciwdziałające cellulitowi, od których byłam uzależniona (ze względu na dużą zawartość kofeiny lub działania silnie rozgrzewające lub chłodzące) i wybrałam łagodniejsze, nawilżające.

Przez pierwsze cztery miesiące, ze względu na problem z nadwrażliwością na zapachy, często miałam problem z posmarowaniem skóry czymkolwiek, bo wszystko brzydko mi pachniało – stosowałam więc na zmianę, w zależności od tego co przeszkadzało mi mniej, poniższe – każda z Was powinna sama powąchać i stwierdzić który zapach jej odpowiada J
- Bielenda, Sexy Mama, Balsam ujędrniający do ciała antycellulit – do stosowania w ciąży i po porodzie – działający nawilżająco
- Lirene, Będę Mamą, Wygładzający balsam antycellulitowy – zawierający masło kakaowe i witaminę PP
- Efektima Pharmacare, Mama Care, Kuracja zapobiegająca rozstępom dla kobiet w ciąży – zmniejszający ryzyko pojawienia się rozstępów
Wszystkie charakteryzują się dość delikatnym zapachem (pod warunkiem że nie jesteście w pierwszym trymestrze ciąży – w takim wypadku same musicie wybrać ten najmniej drażniący) i szybko się wchłaniają. Raczej nie zauważyłam specjalnego działania antycellulitowego czy zmniejszającego ilość gromadzącej się wody, ale działanie nawilżające utrzymuje się od kilku godzin do wieczora. Poranne kremowanie pomaga również wyrobić nawyk używania kremów, bardzo potrzebny w późniejszym etapie ciąży.

Od piątego miesiąca zaczęłam bardzo dbać o to, aby używać kosmetyków i rano i wieczorem, systematycznie, przy czym na wieczór wybierałam te natłuszczające. Do absolutnych hitów zaliczam dwa poniższe, nie umiem określić który jest lepszy, stosuję naprzemiennie do końca ciąży i jestem przekonana że po niej również te kosmetyki znajdą miejsce na mojej półce:
- olej kokosowy – dziewczyny zwykle wybierają ten pachnący, ja ze względu na nadwrażliwość wolałam wersję rafinowaną na zimno, bezzapachową. O właściwościach oleju kokosowego pisano już wiele – jest zdrowy jako tłuszcz dodawany do potraw, ale ma również świetne właściwości kosmetyczne, można z niego przyrządzać maski na włosy, paznokcie i stosować zamiast balsamu do ciała. Wersja którą prezentuję jest naprawdę niedroga – koszt około 10-20 zł np. w sklepach Biedronka. W temperaturze pokojowej ma konsystencję stałą, jednak wystarczy ogrzać go w dłoniach aby zmienił się w olej. Ja zwykle przekładałam niewielkie porcje do słoiczka po dżemie i ogrzewałam go pod strumieniem ciepłej wody, aby był gotowy do aplikacji na ciało. Polecam smarowanie się nim po kąpieli, po delikatnym osuszeniu ciała ale przed wyjściem spod prysznica. W przeciwnym wypadku, szczególnie gdy brzuszek zacznie już przeszkadzać, możecie nieźle zachlapać i zatłuścić łazienkę J
Olej uelastycznia skórę, nawilża ją i natłuszcza, w wypadku już powstałych rozstępów pomaga w ich zmniejszeniu i rozjaśnieniu – genialny naturalny kosmetyk! Po porodzie można go używać także do pielęgnacji suchej skóry maluszka
- olejek BabyDream z Rossmana – kupiłam go na wypróbowanie ze względu na promocyjną cenę i.. tak już zostało, do końca ciąży kupowałam kolejne buteleczki po skończeniu poprzednich J Ma przyjemny zapach, mimo tego że jest dość intensywny to nie drażnił mnie  w żadnym momencie ciąży. Łatwo się aplikuje, doskonale rozprowadza na skórze, natłuszcza ją i pozostawia delikatny aromat na skórze. Stosuję wymiennie z olejem kokosowym

Przede mną jeszcze dwa tygodnie do terminu porodu, ale (odpukać!) na moim ciele, mimo znacznego rozciągnięcia skóry, przybrania na wadze i zwiększenia obwodów – nie pojawiły się żadne rozstępy.

Pamiętajcie aby dbać o swoją skórę – oczywiście skłonności do rozstępów mogą być dziedziczne i nawet smarowanie się 5 razy na dobę może Was przed nimi nie uchronić, jednak warto minimalizować ryzyko i dbać o elastyczność skóry, która po porodzie będzie musiała wrócić do odpowiedniej formy.



Twarz

Nie zmieniłam tu znacznie kosmetyków, więc poniżej widzicie to bez czego nie mogę obyć się również na codzień J
- Apis, Peeling do twarzy – enzymatyczny, a więc bez ścieralnych drobinek, a dzięki temu idealny do skóry skłonnej do podrażnień – po jego użyciu nie pojawiają się podrażnienia, a skóra jest oczyszczona. Jestem ogromną fanką kosmetyków żurawinowych z firmy Apis, ze względu na uczucie świeżości które pozostawiają po użyciu. To naturalne kosmetyki, bez parabenów, świetnie sprawdzają się u osób z nadwrażliwością na intensywne dodatki do kosmetyków. Niestety nie tak łatwo je dostać, u mnie zwykle kończy się zamawianiem przez internet
- Pharmaceris A, multilipidowy krem odżywczy – polecany właśnie do pielęgnacji skóry nadwrażliwej, skłonnej do przesuszania i podrażnień – dla mnie jest neutralny, fajnie nawilża, nadaje się do stosowania pod podkłady, prawie nie pachnie
- Loreal, Woda micelarna – idealna do codziennego oczyszczania twarzy i demakijażu
- Nivea, Care – lekki krem nawilżający, idealny do stosowania z innym na zmianę



Włosy

Dwa kosmetyki bez których nie wyobrażam sobie okresu ciąży… ani żadnego innego J
- Schwarzkopf, Gliss Kur – odżywka do włosów w płynie, posiada atomizer dzięki któremu w łatwy sposób aplikujemy mgiełkę na wilgotne włosy, doskonale je nawilża i pozostawia ładny zapach. Wprawdzie dzięki ciąży moje włosy prawie przestały wypadać (czekam teraz z niepokojem na ten moment pół roku po porodzie gdy wszystkie mają podobno wypaść w jednym momencie ;)), ale uzależnienie od stosowania odżywek pozostało – włosy ładnie się układają, są dość gęste i błyszczące

- Batiste, suchy szampon – jestem zakochana w tych kosmetykach. Niestety również w okresie ciąży zdarzają się gorsze momenty, dni gdy nie mamy siły na mycie i suszenie włosów, które po całej nocy spędzonej na mdłościach mogą nie wyglądać zbyt pięknie. Z pomocą przychodzą tzw. suche szampony – wystarczy uczesać włosy i rozprowadzić preparat w spreju u ich podstawy, a następnie wyczesać preparat. Oczywiście nic nie zastąpi mycia J ale jako doraźny środek Batiste jest szybki i skuteczny, pozostawia ładny zapach a włosy wyglądają świeżo. Ten sposób na pewno pozwoli nam przetrwać dzień w dobrym nastroju i odczekać z myciem włosów do wieczora

0 komentarze: