Recenzja: Jo Nesbo, Pentagram
Nie żebym kupiła kolejną książkę Nesbo... :PDostałam ją w prezencie i to już kilka miesięcy temu, ale ze względu na pracę i późniejsze obowiązki jakoś nie miałam czasu żeby ją przeczytać i tak lądowała przekładana z jednej półki na drugą, aż po przeprowadzce znalazła miejsce w sypialni i w końcu udało mi się po nią sięgnąć :)
Pentagram to kolejna książka z serii z komisarzem Hole'm w roli głównej. Tym razem po ulicach Oslo grasuje groźny Kurier Śmierci - czyli teoretycznie niegroźnie wyglądający kurier, przemieszczający się na rowerze, w praktyce spędzający sen z powiek najbardziej wytrawnym śledczym. Na miejscu zbrodni pozostawia zwłoki, które są okaleczone w charakterystyczny sposób - mają również za zadanie podpowiedzieć komisarzom kolejność dokonywania zbrodni oraz motyw. Nie wszystko jednak jest tak jasne jakby wydawało się na początku.
Czy tytułowy pentagram w tym wypadku jest symbolem szczęścia i miłości czy podstępności i szatana? Czy Hole poradzi sobie z rozwiązaniem zagadki czy znowu popadnie w alkoholowy ciąg i straci zdolność logicznego myślenia? No i najważniejsze :) - czy opłaca się spać na łóżku wodnym?! Jeśli jesteście ciekawi to przeczytajcie!
Fajne książki tylko kiedy to czytać :)
OdpowiedzUsuńEch, ja wszystko nadrabiałam w ostatnim miesiącu ciąży... Od kiedy Kazik jest z nami brakuje mi czasu na przeczytanie jakiegokolwiek artykułu w całości, o książkach nie wspominając ;)
OdpowiedzUsuń